Wieniawa Bed&Breakfast

„Hotelik z duszą w kominie” - historia kamienicy przy ulicy Chrobrego 34

W zabytkowym Lesznie, przy ul. Chrobrego, pod nr. 34, otwarto bardzo przytulny hotelik typu B&B, dla turystów chcących zatopić się w klimacie dawnych czasów. O tych i innych historyjkach związanych z tym budynkiem na przestrzeni wieków - szumi stary, nogawicowy komin,  który niegdyś ogrzewając cały dom, stanowił gorące serce, pulsujące życiem jego mieszkańców. Obiekt został oddany do użytku w 2014 roku.

 

A historia tego budynku jest nader bogata. W źródłach datowany jako najstarszy, zachowany   przy tej ulicy. Pierwotnie należał do zespołu budynków Jednoty braci czeskich św. Jana, jako Dom Kaznodziejów Polskich. Jeszcze na planie Leszna z 1793 roku, po ostatnim wielkim pożarze miasta, budynek ten zwrócony jest na plac kościelny, krótszą ścianą od ulicy - ówcześnie zwanej Kupiecką. Taką też orientację potwierdzają relikty najstarszych XVII/XVIII wiecznych fundamentów w obrębie kolebkowych piwnic.

 

Zapewne w połowie XIX wieku, rozbudowano kamienicę dostosowując ją do nowych, pruskich wymogów budowlanych, zalecających budowanie domów mieszkalnych o kształcie wydłużonego prostokąta, ustawionego kalenicą do ulicy. Wówczas to powstał  wolnostojący, murowany z cegły, zapewne tynkowany, dwukondygnacyjny budynek,  pięcioosiowy, dwutraktowy z sienią pośrodku, na przestrzał. Wysoki, dach naczółkowy kryty dachówką karpiówką w rybią łuskę skrywał dwukondygnacyjne poddasze.

 

Budynek przetrwał do naszych czasów w dość dobrym stanie, zachowując relikty poprzednich faz budowlanych. Najstarszych w obrębie piwnic, także czytelnych w kształcie klatki schodowej - o układzie wachlarzowym z bardzo dobrze zachowaną barokową balustradą oraz kapitalny, nadający charakteru tej budowli – szeroko „rozkraczony” komin nogawicowy,   w partii dachowej schodzący się w trzon z arkadą, o łuku w tzw. ośli grzbiet.

 

Najnowszą partię tego obiektu, stanowi XX wieczny (sprzed 1915 r.) łącznik z kamienicą obok, w postaci - jednoosiowej, także dwukondygnacyjnej przybudówki od strony północnej, nakryty dachem pulpitowym.

 

Na przestrzeni dziejów zmieniały się nazwy ulic, ale też i numeracje. Wcześniejsza Comenius – Straβe nr 36, po 1945 roku otrzymała nazwę ulica Bolesława Chrobrego, wtedy też zmieniono numerację budynków i interesujący nas cały obiekt oznaczono obecnym - numerem 34.

 

Przeprowadzony w bieżącym roku remont z pełną pedanterią i zachowaniem de lege artis wszelkich wymogów konserwatorskich, nie tylko przywrócił pierwotny wygląd budynku, ale wręcz przydał mu walorów jakich dotąd nie miał. Dyskretna kolorystyka elewacji, z zachowaniem  elementów architektonicznych, podziałów pionowych i poziomych  w postaci fryzów, gzymsów, prostych opasek tynkowych, wymiana stolarki okiennej na nową o drobniejszych podziałach, z zachowaniem oryginalnej stolarki drzwi wejściowych, świetnie zakonserwowanych – czyni budynek eleganckim.

 

To jednak co przydaje mu walorów możemy odnaleźć wewnątrz. W partii dachowej – zaadaptowanej na mieszkalną, powstał duży apartament o niebywałym rozplanowaniu, tchnący duchem także i zamierzchłych czasów. Wejście do apartamentu „wiedzie przez komin”, a właściwie arkadę o łuku w tzw. ośli grzbiet – który koniecznie trzeba dotknąć na szczęście, żeby tu jeszcze kiedyś wrócić. Uwagę zwraca także przepięknie zakonserwowana stolarka starej więźby dachowej. Już sama konstrukcja jest prawdziwym przykładem sztuki ciesielskiej, godnym największej pochwały jest więc odsłonięcie oryginalnej konstrukcji stolcowej.

 

Współczesna modernizacja, doświetlenie partii dachowej, nowoczesne wyposażenie pokojów, łazienek i apartamentu nie zaburza doznań estetycznych, a jedynie podnosi walor mieszkalny hotelu.

 

Znamienici  mieszkańcy

Już pierwsi XVII - wieczni mieszkańcy tegoż budynku - kaznodzieje, należeli do elity intelektualnej naszego miasta, a pobliskie gimnazjum Jednoty, z jego najsłynniejszym rektorem w latach 1635-1642 – Janem Amosem Komeńskim, nazywano wówczas „nowymi Atenami”. 

 

Być może z czasem pojawią się konkretne nazwiska, mieszkańców pierwotnej budowli. Tak jak nagle w 2010 roku, głośno stało się w naszym mieście o najsłynniejszym, leszczyńskim Żydzie – Leo Baecku, który urodził się i spędził dzieciństwo w tej,  już XIX – wiecznej, rozbudowanej kamienicy, należącej do parafii ewangelicko-reformowanej. Wybór tego miejsca zamieszkania przez świetnie wykształconego ojca - Samuela Baecka (1834 – 1912), dr. filozofii i pisarza, od 1864 roku naczelnego rabina Leszna, zapewne nie był obojętny.

 

Ta szanowana rodzina, także o wiekowych korzeniach rabinackich, przybyła z Moraw, zamieszkała początkowo przy Comenius – Straβe 12, a po sześciu latach, w sierpniu 1871 roku przeniosła się kilka domów dalej, pod nasz adres. Mieszkała tu przez lat trzydzieści, do pocz. XX wieku. Później Baeckowie przeprowadzili się bliżej synagogi, do budynku żydowskiej Fundacji Sachsów, gdzie mieściła się również szkoła Talmudu, tj. przy obecnej ulicy Narutowicza 5.

 

Naszą kamienicę rozsławił, jako miejsce urodzenia -  Leo Baeck, który  przyszedł na świat 23 maja 1873 r. jako siódme, spośród jedenaściorga dzieci po: Friederike (ur.1863), Ernestine ( ur. 1865), Louise (ur. 1866), Anne (ur. 1867), Alfredzie (ur. 1869) – późniejszym kupcu, Roeschen (ur. 1871), teraz Leo (ur. 1873), następnie Salo (ur. 1875) – lekarz w Gliwicach, Richard (ur. 1878) – lekarz praktykujący w Lesznie, i z bliźniąt Karoline (ur. 1879) oraz Martin (ur. 1879) – leszczyński stomatolog.

 

Leo Beck mieszkał tutaj do matury, którą w 1891 r. uzyskał w Królewskim Gimnazjum im. J.A.Komeńskiego, (nauczycielem religii oraz inspektorem szkolnym był tam jego ojciec). Następnie podjął studia teologiczne i filozoficzne we Wrocławiu, potem w Berlinie, gdzie  w 1895 r. -  uzyskał tytuł doktora filozofii. Zapewne, zanim wyruszył na swój intelektualny podbój świata, odwiedzał jeszcze rodzinę w Lesznie, ale życie swoje związał, początkowo z Opolem, jako naczelny rabin w latach 1897 – 1907  (10 lat), następnie od 1907. – rabinat w Düsseldorfie (5 lat) i najdłużej od  1912. – rabin stolicy Niemiec w Berlinie (30 lat). Po tragicznych przeżyciach wojennych, wyjechał do Londynu, tam zmarł w 1956 roku i spoczął na cmentarzu żydowskim w Golders Green.

 

Ten wybitny intelektualista,  filozof i teolog, przywódca judaizmu postępowego, uznanie zdobył nie tylko wśród Żydów, ale także chrześcijan. Po wojnie jego imieniem nazwano Instytuty naukowe w Nowym Jorku, Londynie i Jerozolimie, a nawet asteroidę.

 

Dom rodzinny Leo Baecka znajduje się na trasie turystycznej „Leszczyńskie po królewsku”, a pamiątki rodzinne w miejscowym Muzeum. W 2010 roku, aktu odsłonięcia pamiątkowej tablicy na budynku przy ul. Chrobrego 34, dokonała symbolicznie, przybyła ze Stanów Zjednoczonych,  wnuczka Leo Baecka - Marianne C. Dreyfus, a pobłogosławiła jej synowa - Rabba Ellen M. Weinberg-Dreyfus przewodnicząca Centralnej Konferencji Amerykańskich Rabinów,  w towarzystwie niemieckiego rabina prof. Waltera Homolki. Rabin Homolka, rektor Abraham Geiger Kolleg, prezes Leo Baeck Foundation i członek Zarządu Światowej Unii Judaizmu Postępowego, znany jest także z dużej aktywności w dialogu żydowsko-chrześcijańskim, kontynuując dzieło Leo Baecka.

 

Baruch Ata Haszem Elokeinu melech haolam, szehechejanu wekimanu wehigjanu lazman haze! Amen

( Błogosławiony jesteś Ty - Haszem, Bóg nasz, Król świata, że dałeś nam dożyć i utrzymałeś nas i doprowadziłeś nas do tego czasu! Amen). Błogosławieństwo  to, tzw. „Szehechejanu” –wypowiada się, ilekroć doświadczamy czegoś nowego, dobrego, pięknego, czegoś, co budzi w nas radość – może nim być radość tego miejsca.

 

Opracowała: kustosz Mirosława Maćkowiak

Zarezerwuj pokój »
Projekt i wykonanie: Pro Estate Solution
Zarezerwuj pokój » Zarezerwuj pokój »